Iza i Fabian nie mogli się doczekać, kiedy wreszcie przeprowadzka do nowego, pachnącego jeszcze farba i drewnem mieszkania będzie możliwa. Z różnych przyczyn termin oddania budynku się przesuwał, a mały Tymon w brzuchu Izy rósł. I stało się to, czego się najbardziej obawiali- mieszkanie oddano, kiedy Iza była na porodówce.
O wspólnym kupowaniu mebli nie było więc mowy. Fabian postanowił sam urządzić salon, żeby żona z synkiem uniknęli związanego z tym zamieszania. Zaprzyjaźniona Ewa nie miała czasu mu towarzyszyć, poradziła tylko, żeby wybrał coś stonowanego. Tego Fabian się trzymał, wybierając sofę, zasłony, dywan i fotele.
Po paru dniach szczęśliwy przywiózł Izę z Tymonem do domu, licząc, że na jej twarzy ujrzy radosne zaskoczenie. Zaskoczenie było, ale raczej nie radosne. Iza ze zmarszczonymi brwiami patrzyła na czarny stół i witrynę, szarą kanapę, bure fotele, popielate zasłony i stalowe lampy. Z niesmakiem urządziła awanturę- ach, te hormony!!! – i oświadczyła, że noga jej nie postanie w tym pomieszczeniu, póki będzie takie posępne. Na szczęście meble i akcesoria do dziecinnego pokoiku wybrali wspólnie wcześniej. Z westchnieniem ulgi Iza siadła więc na chabrowym foteliku i karmiła Tymka,
Tymczasem Fabian zastanawiał się, jaki kolor pasuje do szarego. Wyskoczył do najbliższego sklepu, kupił kilka poduszek w turkusowych i miętowych odcieniach, takie same podkładki na stół i piękny wazon w limonkowo-turkusowe wzory. W drodze powrotnej wszedł jeszcze do kwiaciarni i wybrał piękny bukiet herbacianych róż. Zadyszany porozkładał wszystko w pokoju i wprowadził zaskoczoną Izę.
Pokój prezentował się pięknie. Delikatną szarość przełamywały kolorowe akcenty, sprawiając wrażenie jasności i świeżości.
Po paru tygodniach wspólnie wybrali się do galerii, żeby dokupić jeszcze jakiś obraz na ścianę. Izę zachwyciła abstrakcja utrzymana w odcieniach fuksji i głębokiego morskiego turkusu. Trochę oboje obawiali się, że obraz nie będzie pasował do reszty wystroju, ale całość komponowała się naprawdę znakomicie.
Po pewnym czasie Iza zapragnęła zmiany. Nadeszła mroźna zima i orzeźwiający wystrój wnętrza przestał ją cieszyć. Fabian namówił ja na wspólny wypad na zakupy. Wrócili z naręczem bordowych i czerwonych poduszek, osłonkami na doniczki w kolorze fuksji i bordowym ciepłym pledem. Na stole stanął wazon w czerwonym kolorze z pąsowymi różami, a obok piękna bordowa misa na owoce. Wnętrze zrobiło się przytulne i cieple. Okazało się, że mimo zmian obraz nadal świetnie komponował się z całością.
I teraz Iza musiała przyznać, że pomysł Fabiana z wyborem koloru szarego jako dominującego w salonie był znakomity. Łatwo było przy niewielkim nakładzie finansowym zmieniać charakter wystroju, bo do szarości pasowały wszystkie nasycone kolory. Wystarczyło parę akcentów rozrzuconych po pokoju i salon wyglądał zupełnie inaczej. Oprócz okresu turkusowego i czerwonego mieli jeszcze chabrowy, żółty, i pomarańczowy. Czasem żartowali, ze Tymek w szarym salonie nauczył się wszystkich barw.